PONIEDZIAŁEK 24.06.2019
Znowu lato, wakacje, słońce, my, my...... i nasze półkolonie. Długoo czekaliśmy na tę chwilę, na ten moment. Nareszcie wakacje! Tak - ruszyliśmy, lekko ospale, w poniedziałek 24 czerwca, po zakończeniu roku szkolnego. Spotkaliśmy się wszyscy na terenie świetlicy szkolnej w SP nr 1. Na początku zapoznaliśmy się z naszym kierownikiem wypoczynku p. Dorotą, wychowawcami wypoczynku - p. Małgosią, p. Iwonką oraz z paniami Beatkami. Na tym spotkaniu zapoznaliśmy się z bardzo ważnymi dokumentami (regulaminami, harmonogramami tygodnia i poszczególnych dni). Podczas zajęć integracyjnych poznaliśmy siebie nawzajem, nasze imiona i zainteresowania. O godzinie 10.00 odwiedzili nas ratownicy medyczni, wolontariusze z PCK z programem "A B C pierwszej pomocy". Uczyliśmy się zasad i procedur postępowania podczas udzielania pomocy innym, zbieraliśmy informacje o ważnych telefonach (w tym numerze 112). Wiemy także, jak należy zachowywać się na plaży i nad wodą, na rolkach, rowerze i na spacerze. Po warsztatach medycznych udaliśmy się na ciepły posiłek. Po napełnieniu naszych "brzuszków", radośni "wskoczyliśmy" na następne zajęcia - warsztaty muzyczne z Szantmanem - p. Kamilem. Pośpiewaliśmy sobie piosenki szantowe, posłuchaliśmy morskich opowieści oraz nauczyliśmy się wiązać węzły. I tak dobiegł końca dzień pierwszy półkolonii.
Minął już nam pierwszy dzień półkolonii. Nadszedł wtorek. Wtorek od rana "nakręcał" nas pozytywnie. Tego dnia mieliśmy zanurzyć się w "bezkresną głębię wody". Udaliśmy się grupą nad rzekę Motławę. Idąc wzdłuż przecudnych kamieniczek gdańskich, minęliśmy naszą perełkę - Żuraw, naszą dumę miasta. Po krótkim spacerze historycznym udaliśmy się na pokład katamaranu Żeglugi Gdańskiej, którym zamierzaliśmy dostać się do Sopotu. Tak też uczyniliśmy. Płynąc rzeką Motławą wpłynęliśmy na szerokie wody Bałtyku. Przycumowaliśmy do molo w Sopocie. Wyczerpani słońcem i spragnieni udaliśmy się do legendarnej lodziarni, rzecz jasna włoskiej (rok założenia 1956). Ochłodzeni lodami udaliśmy się na spacer ulicą Monte Casino. Wygłodzeni spacerkiem wrzuciliśmy "na ząbek" lekki posiłek. Najedzeni, radośni, opaleni ruszyliśmy w stronę naszego autokaru. Pożegnaliśmy Sopot i wyruszyliśmy w stronę Gdańska. Tam odebrali nas nasi opiekunowie. I już wtorek za nami.
ŚRODA 26.06.2019
No cóż, już środek tygodnia. W środę udaliśmy się do Centrum Handlowego Morena, do kina Cinema 3D na film pt. "Aladyn". Mieliśmy szczęście bo przebywaliśmy cały dzień w klimatyzowanej hali. Na zewnątrz był "straszny" upał. Projekcja filmowa była bardzo udana. Film był musicalową wersją znanej nam bajki. Kolorowy i umuzykalniony. Po "relaksiku" kinowym udaliśmy się na plac zabaw "Kinderplaneta". Tam zażyliśmy ruchu i zabawy. Nie straszny był nam upał, który był na zewnątrz. Po wyczerpującej gimnastyce całego ciała napełniliśmy "nasze wnętrzności" jedzonkiem z Pasibusa. Syci i weseli ruszyliśmy w "otchłań" upału. Droga do szkoły wydawała nam się nie mieć końca. Taki był żar. Na szczęście mieliśmy krótką trasę do pokonania.
CZWARTEK 27.06.2019
Po upalnej środzie znaleźliśmy się w chłodnym czwartku. Już wczesnym rankiem udaliśmy się naszym autokarem do Kluk koło Smołdzina nad jeziorem Łebskim. Podróż była długgggaaa. Po przybyciu do Muzeum Wsi Słowińskiej od razu rzuciliśmy się w wir zajęć i warsztatów. Działo się bardzo duuużżżżooo. Sami wypiekaliśmy chleb, gotowaliśmy zupę kartoflankę z przepysznych ekologicznych warzyw. Uczyliśmy się budować domy w stylu Słowińców, "rąbać" drewno, wbijać gwoździe młotkiem, łączyć sznureczki w duży potężny sznur. Z przewodnikiem obeszliśmy całą wieś Słowińską. Zapoznaliśmy się z życiem codziennym Słowińców, ich historią i tradycjami. Po tym etnograficznym spacerze udaliśmy się na obiad, który wcześniej sami przygotowaliśmy. Zjedliśmy chleb z masłem (które sami ubijaliśmy), kosztowaliśmy śmietankę, zjedliśmy zupkę kartoflankę z warzywami obranymi przez nas. Na deser były przepyszne gofry. Tak syci udaliśmy się w drogę powrotną do Gdańska.
PIĄTEK 28.06.2019
Tak to dobrnęliśmy do piątku, ostatniego dnia półkolonii letnich na I turnusie. W piątek czekała na nas niezwykła przygoda. Z samego rana wyruszyliśmy do Buczyńca. Z przystani w Buczyńcu udaliśmy się w niezwykłą podroż statkiem po trawie. Tak "płynęliśmy" po trawie. Ale było super. Nasz Kapitan p. Bartosz wprowadzał nas w tajniki żeglugi po Kanale Ostródzko - Elbląskim. Odwiedziliśmy najstarszą część kanału. Płynęliśmy i "szusowaliśmy" niczym pociąg po torach, poruszając się po trawie. Po tym ekscytującym przeżyciu udaliśmy się na "małe co nieco". W smażalni "Okoń" skosztowaliśmy przepysznych naleśników. Schłodziliśmy się zimną lemoniadą. Najedzeni, weseli podróżowaliśmy dalej. Zrobiliśmy tylko jeden przystaneczek na pamiątki. Spóźniliśmy się do naszych rodziców. Przepraszamy, ale wróciliśmy bardzo uradowani z niezwykłymi pamiątkami. Teraz wieczorami kładąc się do snu, pod głowami mamy nasze półkolonijne poduszeczki. Zawsze jak idziemy spać, wspominamy nasze półkolonie z łezką w oczku. Ach, Ach, Ach, działo się! Ale przed nami jeszcze całe wakacje!
Dorota Bondyra